Baba (prawie) nad Rusałką, czyli sezon czas zacząć
Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano:16.04.2011
Km: | 10.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 14.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Author Unica |
Dzisiaj w końcu nastała ta chwila, kiedy ściągnęłam plandekę z unicy i ruszyłam w miasto. Miało być miło oraz przyjemnie. Ot, taka mała wycieczka na rozpoczęcie sezonu. I byłoby, gdyby nie fakt, że jak zwykle zabłądziłam w najmniej spodziewanym momencie.
Wyruszywszy z domu, pojechałam przez Most Teatralny, a następnie skręciłam w prawo w celu dostania się do Alei Wielkopolskich, które prowadzą nad Rusałkę. Niestety, jak na babę przystało nie wykierowałam w odpowiednim momencie i tak oto znalazłam się na Wojska Polskiego. Czując lekką panikę, stwierdziłam, że jeżeli zawrócę, to prawdopodobnie dojadę do domu. Nie chcąc jednak jechać tą samą trasą, zaryzykowałam i ruszyłam wzdłuż Wojska Polskiego, by później skręcić w prawo w Niestachowską. Po drodze mijałam przedstawicieli Lecha Poznań, którzy dość tłumnie wyszli dzisiaj na ulicę (w sumie nie ma się co dziwić). Po dotarciu na skrzyżowanie Żeromskiego oraz Dąbrowskiego kamień spadł mi z serca, kiedy zorientowałam się, że znajduje się obok znajomej fryzjerki.
I tak oto baba dojechała w jednym kawałku do domu.
Wyruszywszy z domu, pojechałam przez Most Teatralny, a następnie skręciłam w prawo w celu dostania się do Alei Wielkopolskich, które prowadzą nad Rusałkę. Niestety, jak na babę przystało nie wykierowałam w odpowiednim momencie i tak oto znalazłam się na Wojska Polskiego. Czując lekką panikę, stwierdziłam, że jeżeli zawrócę, to prawdopodobnie dojadę do domu. Nie chcąc jednak jechać tą samą trasą, zaryzykowałam i ruszyłam wzdłuż Wojska Polskiego, by później skręcić w prawo w Niestachowską. Po drodze mijałam przedstawicieli Lecha Poznań, którzy dość tłumnie wyszli dzisiaj na ulicę (w sumie nie ma się co dziwić). Po dotarciu na skrzyżowanie Żeromskiego oraz Dąbrowskiego kamień spadł mi z serca, kiedy zorientowałam się, że znajduje się obok znajomej fryzjerki.
I tak oto baba dojechała w jednym kawałku do domu.