Baba na rowerzei jej blog rowerowy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(2)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy babanarowerze.bikestats.pl

linki

Baba w lesie

Środa, 24 kwietnia 2013 | dodano:24.04.2013
Km:19.68Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:14.76
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
W ramach wiosennego odchudzania, wyruszyłam nad Rusałkę, by tam w promieniach zachodzącego słońca (Baba potrafi być czasem romantyczna) wjechać w dzicz zielonej Transwielkopolskiej Trasy Rowerowej. Po zasięgnięciu porady miłych cyklistów w którą stronę jechać, dotarłam do ulicy Biskupińskiej. Wróciłam do domu jadąc wzdłuż ulicy Koszalińskiej, podciągając co jakiś czas spadające nogawki.

A po powrocie? Nie myślałam, że zupa tajska może tak dobrze smakować!

Rower Baby z Rusałką w tle © kamilzeswaja

Baba Urban Style v. 2

Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano:21.04.2013
Km:18.76Km teren:0.00 Czas:01:23km/h:13.56
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
Dziś pojechaliśmy z kolegą L. na przetestowanie nowego roweru z D. (ROCKRIDER 5.1 C1). Ten rower naprawdę daje czadu i na rekreacyjne wypady weekendowe sprawdza się świetnie.

Rusałka okrążona, a w połowie krótka przerwa na tamtejszy regionalny specjał: frytki w waflu.

Fotek brak, bo Kamil zapomniał karty pamięci do aparatu. Nie tylko Baby mają sklerozę.

Baba Urban Style

Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano:21.04.2013
Km:11.85Km teren:0.00 Czas:00:51km/h:13.94
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
Krótki, wieczorny wypad z Kamilem na Sołacz.

Rękawiczki z sieci na D. - dla takiego amatora jak ja, super. To też był mój pierwszy raz, kiedy jechałam w spodniach z pieluchą. Wrażenia? Dziwnie, ale wygodnie.

Coraz więcej człowieków wylęga na dwór. Trudno się dziwić, każdy chce w końcu złapać trochę słońca. Baba też.

Back in red

Niedziela, 3 marca 2013 | dodano:21.04.2013
Km:12.17Km teren:0.00 Czas:00:53km/h:13.78
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
Malta z Kamilem.

Wiatr taki, że miało się wrażenie jazdy do tyłu.

Rowerowy sezon czas zacząć!

Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano:29.04.2012
Km:13.69Km teren:0.00 Czas:00:57km/h:14.41
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
Dzisiaj z Kamilem leserowym tempem objechaliśmy Rusałkę. Więcej nic nie napiszę, ponieważ niedługo idę zrobić pożywną kolację dla naszej dwójki.

Poligon

Niedziela, 25 września 2011 | dodano:03.12.2011
Km:47.15Km teren:20.00 Czas:03:38km/h:12.98
Pr. maks.:0.00Temperatura:20.0 Rower:Author Unica
Wyprawa na poligon w Biedrusku wraz z chłopakiem.
Do Biedruska dotarliśmy trasą Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, a ze Złotnik wróciliśmy żółtym szlakiem do Centrum.
Wycieczka długa, ale udana.

Wzdłuż trzech jezior

Niedziela, 21 sierpnia 2011 | dodano:21.08.2011
Km:32.66Km teren:18.00 Czas:02:23km/h:13.70
Pr. maks.:34.60Temperatura:27.0 Rower:Author Unica
Dzisiejsza trasa była trochę bardziej wymagająca, ale pozwoliła mi na spokojne zwiększenie mojej wytrzymałości (sama nie wierzę w to, co piszę).

Początek identyczny, tak jak wczoraj – ścieżką rowerową przez wzgórze św. Wojciecha, Sołacz, aż na początek Rusałki. Później udeptaną ścieżką kluczyliśmy pośród licznych turystów/ plażowiczów/ rowerzystów/ miłośników nordic walking (niepotrzebne skreślić), aż dojechaliśmy zielonym szlakiem nad jezioro Strzeszyńskie. Swoją drogą jezioro jest już czynne i ponoć można się w nim kąpać. Tu nastąpiła krótka przerwa.

Następnie ruszyliśmy, cały czas trzymając się tego samego szlaku, w stronę jeziora Kierskiego. Tu również napotkaliśmy na nieliczne korki na trasie, co mnie wcale nie zdziwiło, zważywszy jaką pogodę mamy obecnie. W drodze powrotnej zobaczyliśmy coś na kształt przyszłego hotelu. Zdjęcie można zobaczyć u Kamila.


Nad jeziorem Strzeszyńskim © babanarowerze


Nad jeziorem Kierskim © babanarowerze


Mini-żaglowce na jeziorze Kierskim © babanarowerze


Ciąg dalszy nad jeziorem Kierskim © babanarowerze


Niebieski słoń na Placu Wolności - w tle rpwery spinningowe © babanarowerze

Wyprawa do kraterów

Sobota, 20 sierpnia 2011 | dodano:20.08.2011
Km:25.00Km teren:8.50 Czas:02:11km/h:11.45
Pr. maks.:35.20Temperatura:21.0 Rower:Author Unica
Dzisiejsza wyprawa z Kamilem przebiegała wzdłuż Piątkowa, aż na Górę Morasko. Wyruszyliśmy dosyć późno (godz. 15), ponieważ byłam na prawie 2 godzinnym spacerku z pieskiem dookoła Malty.

Trasa biegła prawie w całości przez ścieżki rowerowe. Pierwsze trudności pojawiły się dopiero od pętli na os. Sobieskiego, gdzie za przyjazdem kolejowym ścieżka zmieniła się z asfaltu na piach. Jadąc wzdłuż żółtego szlaku rowerowego (swoją drogą część tych znaków była kompletnie niewidoczna) dojechaliśmy do czegoś, co myśleliśmy początkowo, że to góra Morasko. Później okazało, iż byliśmy w błędzie.

Następnie zjechaliśmy z górki asfaltem, gdzie też rozwinęłam zabójczą prędkość 35,2 km/h. Na skrzyżowaniu pojechaliśmy w prawo, w ten sposób wjeżdżając w Rezerwat Przyrody Meteoryt Morasko. Zwiedziliśmy kilka stawów, które są pozostałością po uderzeniu meteorytu ok. 5000 lat temu. W niektórych miejscach (w tym podchodzenie pod właściwą górę Morasko) prowadziłam rower, ponieważ jazda na nim wydawała mi się zbyt ekstremalna (wybaczcie, jestem tylko babą). W końcu udało się - jesteśmy na szczycie.

Powrót okazał się w miarę szybki - w większości tą samą drogą, którą przyjechaliśmy.

Na czymś, czym myśleliśmy, że to Góra Morasko © babanarowerze


"Prawie" góra Morasko © babanarowerze


Żyj i odżywiaj się zdrowo © babanarowerze

Pierwsza 100 - dzielone przez 5 ;)

Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano:18.08.2011
Km:21.05Km teren:0.00 Czas:01:28km/h:14.35
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
I'm back! W końcu zabrałam się za siebie i przy pomocy mego chłopaka pojechaliśmy na wycieczkę na Podolany. Głównym celem było pokazanie miejsca w którym obecnie pracuję.

Nasza droga biegła trasą autobusu 68 (tego samego, którym codziennie dojeżdżam), co się dobrze składa, ponieważ jest dość dużo ścieżek rowerowych. Jest to główny powód dla którego zaczynam powoli się zastanawiać, czy codziennie nie jeździć rowerem do pracy. Co do powrotu, to dzięki pomysłowości Kamila pojechaliśmy przez tajemnicze skróty wiodące przez ogródki działkowe obok ul. Wojska Polskiego. Trzask prask, a tu nagle Sołacz. Nie ukrywam, że dość mocno się zdziwiłam, ale winę ponownie ponosi moja "rewelacyjna" orientacja w terenie.

Zdjęcia wrzucę jutro, jak się ogarnę.

Baba nad Maltą

Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano:17.04.2011
Km:11.40Km teren:0.00 Czas:00:50km/h:13.68
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Author Unica
Witam wszystkich w ten piękny, słoneczny (ekh...), niedzielny poranek.

Obudziwszy się dość wcześnie rano, doszłam do wniosku, że pogoda nie jest najgorsza i można śmiało wybrać się na krótki wyjazd.

Ledwo wyruszyłam w trasę, zrozumiałam, że nie jestem jedyną osobą, która postanowiła dosiąść swego wierzchowca.



Minąwszy Plac Wolności, ruszyłam w kierunku Starego Rynku, gdzie skierowałam się w stronę Politechniki Poznańskiej. Z okazji Niedzieli Palmowej na Starym Rynku poustawiano różnorodne stragany (głównie z rzeczami własnego wyroby). Niestety, ludzi było jak na lekarstwo.

Później dojechawszy z bolącym tyłkiem (pozostałość po wczorajszej jeździe) nad Maltę, ujrzałam po drugiej stronie jeziora Maltankę (dla nie wtajemniczonych: taka mała kolejka, która kursuje między Maltą, a Nowym Zoo). Nie namyślając się długo, dodałam gazu. I tak oto baba oraz Maltanka szły łeb w łeb, dopóki to pociąg nie postanowił skręcić w lewo, znikając mi z oczu. Po chwili ujrzałam niewielki tłum nad jeziorem oraz kajakarzy, którzy najwyraźniej mieli zawody, ponieważ redaktor wykrzykiwał co chwila nazwiska oraz pozycje jakie zajmowali.

Dość szybko zleciało mi objechanie Malty. W drodze powrotnej musiałam jednak zatrzymać się przy tym drzewie i sfotografować swego wierzchowca na jego tle.



Jako, że wyjechałam na głodniaka, po dotarciu do domu przygotowałam sobie istne "śniadanie mistrzów". Miłej niedzieli!

kategorie bloga

Moje rowery

Author Unica 224 km

szukaj

archiwum